Zdjęcia z przeciągu kilku ostatnich dni. Efekt wiosennej rewolucji. Zabawa efektami aparatu. Bez Photoshopa, czy jakiejkolwiek innej obróbki.
***
Moja własna interpretacja tekstu piosenki "Winna" Agnieszki Chylińskiej.
Winna.
Ja to ta z obrazka.
Ja to ta co krzyczy.
Ta co ciągle sobie drwi.
Ja znów kogoś gryzę.
Ja kogoś obrażam.
Niegrzeczna i grzeszna, tak.
Czuję się winna. Na każdym kroku, wiem że robię coś źle. Alter ego wszystko mi wytyka. Krzyczę milczeniem, ponieważ cisza to najgłośniejszy krzyk. Drwię z innych, choć mam świadomość, że sama nie jestem lepsza. Hipokryzja.
Bo kiedy tylko staję się
Zbyt ludzka niż byś tego chciał,
Wtedy oto widzisz, że
Jesteś tak jak ja.
To słowa, które są odzwierciedleniem tego, co mówię codziennie swojemu alter ego.
Zbyt ludzka. On chciałby, żebym była marionetką. Pustą lalką, która w środku ma tylko powietrze. Byłoby lepiej, żebym wyzbyła się wszystkich ludzkich uczuć. Bo uczucia są dla słabych. Kiedy łapię emocje, on także je czuje. I wtedy, mimo że jesteśmy dwoma różnymi osobowościami zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy ciągle jednością.
Nie jest źle.
Ja jestem winna.
Dobrze jest.
Zawsze będę winna.
Wmawiam sobie prawdę, kiedy tak naprawdę dobrze wiem, że nie jestem bez winy. Alter ego ciągle mi to uświadamia.
Ukój swe sumienie,
Nakarm swą ciekawość.
Daj mi prawo, abym ja,
Mogła Ciebie bawić,
Mogła Ciebie zbawić,
Mogła w końcu zabić Cię.
Chcę uspokoić alter ego. Chcę zaspokoić jego najważniejsze potrzeby. Jedną z nich jest właśnie ciekawość. Proszę go o pozwolenie, żebym zdjął swój nadzór nade mną. Chcę, żeby odpoczął od obowiązku ciągłego pilnowania mnie. Jednakże, mimo naszego kombinowania, żeby było dobrze nam nawzajem, to oboje tak naprawdę chcemy siebie uśmiercić.