poniedziałek, 13 lipca 2015

Zwłoki część II








Witaj, ma wyczekiwana przez tyle lat. Dziś spotkałem Cię niby przypadkiem. Lecz dla mnie nic nie jest przypadkowe. Za Twą osobą bił blask zachodzącego już słońca. Zobaczyłem Cię w mgle rozpaczy. Nieudolnie się nią zasłaniałaś. Udawałaś, że mnie nie widzisz, ale ja wiedziałem, że jest inaczej. Zrzuciłaś pelerynę. I nakryłaś nią swą ofiarę, głaszcząc ją czule. Od tylu dni powtarzałem Ci, iż ja powinienem nią być. Wyciągnęłaś srebrzyste narzędzie. Zamachnęłaś nim parę razy w powietrzu, brutalnie przecinając mgielną rozpacz. Specjalnie niszczyłaś tą magię. Chciałaś mnie zirytować. Następnie cisnęłaś ostrze prosto w tętnicę. Jednak nie przecięłaś jej. Nóż był w tym miejscu tępy, zupełnie jak ja tamtej nocy. Nie chciałaś, żeby cierpiał. Zrobiłaś to szybko. Zamknęłaś jego powieki na zawsze. Po czym odeszłaś, sunąc mgłą po konarach. I już nigdy więcej Cię nie zobaczyłem.






























Starość - nie radość.
Młodość - nie wieczność.