niedziela, 27 marca 2016

Trzeci dzień









***




                Kiedy byłem mały marzyłem o pewnym dniu. Chciałem, aby był wyjątkowy. Jedyny w swoim rodzaju. Do dziś mam ten obraz przed oczyma. Ja, odświętnie ubrany, przykryty bielą, z kwiatami we włosach i z płatkami owych w koszyku. Dzień ten jakże szczęśliwy miały być. Kwiecie z mych dłoni trafiałoby z podmuchu ledwo wyczuwalnego, upalnego wiatru wprost na ziemię. Tę ziemię, po której stąpałeś. Już wtedy pragnąłem podążać za Tobą.




***




                Powiedziałem Ci już dużo wcześniej, że to się nie uda. Zbyt dużo przeciwności. Niemal wszystko było przeciwko nam. Jednak Ty byłaś zbyt uparta, a ja zbyt uległy, aby zareagować. Dlatego pozwoliłem na to wszystko. Stopniowo zacząłem coraz bardziej interesować się Tobą. Intrygowałaś mnie. Nie miałem nad tym kontroli. Twa osoba była przyczyną. Ale powiedzmy sobie szczerze - ja byłem dla Ciebie, nie Ty dla mnie. Ty mnie potrzebowałaś. Wtedy karmiłaś mnie, jak się później okazało, kłamstwami. A ja coraz bardziej zakochiwałem się w Tobie. Tak już mam, że im coś jest bardziej tragiczne, tym dla mnie piękniejsze. Byliśmy jedną piękną tragedią. Mógłbym ją ciągnąć do dziś. Jednak nie pozwoliłaś mi. Cofnęłaś wszystkie swoje obietnice. Oszustwo wyszło na jaw. Jednak mimo, że zerwałaś połowę szczątek mojej duszy, ja wciąż zastanawiam się, czy nie masz mi za złe, że do dziś nie odezwałem się do Ciebie. I już nigdy się nie odezwę. Przeprosić Cię chcę za to, że nie chciałem z powrotem być Twoim przyjacielem. Chociaż to Ty powinnaś przeprosić mnie pierwsza. Nie to, że nie chciałem. Nie potrafiłem. Albo się ma coś. Albo się nie ma nic.




***





                To jest abstrakcja. Groteska. Świadomość ta nie ma racji bytu. Nie ma szansy na przeżycie. I Ty doskonale o tym wiesz. Co się zrodziło, tego ciężko pozbawić życia. Chyba, że ktoś nie ma serca. Można z tym istnieć. Jednak to niszczy. Jak cholera. Nie pozostało nic innego jak to zaakceptować. Nie można z tym nic robić. A nawet się nie da. Zostanie tak jak jest. Siła wyższa. Przynajmniej na chwilę obecną innego planu nie mam. I raczej nie będę mieć. Smutne to, wiem. Jednakże tak widocznie miało być. Niektóre zasady pozostaną trwałe i nigdy się nie zmienią. Przepraszam Cię za to. Usprawiedliwienie jest logiczne.




***